"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój. "
Jakoś się złożyło, że ostatnio w niedzielę miałam przyjemność odświeżyć sobie jeden z moich ulubionych filmów komediowych, czyli kultowy już "Vabank". I tak właśnie z tego względu postanowiłam podzielić się tutaj z wami moimi odczuciami na jego temat.
"Vabank" to polski film fabularny z 1981 roku w reżyserii debiutującego Juliusza Machulskiego. Główne role zostały powierzone: Jan Machulski (Henryk Kwinto), Leonard Pietraszak (Gustaw Kramer), Witold Pyrkosz (Duńczyk). Reżyser otrzymał za tę produkcję dyplom jury na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlovych Varach. Obraz doczekał się kontynuacji w 1984 roku.
Opis z Wikipedii:
Akcja rozgrywa się w Warszawie w roku 1934. Po sześciu latach odsiadki znany kasiarz Henryk Kwinto (Jan Machulski) wychodzi na wolność. Niestety, przez ten czas świat się zmienił. Żona mieszka z innym mężczyzną, a dawny wspólnik Gustaw Kramer (Leonard Pietraszak) – człowiek, przez którego zdradę Kwinto trafił do więzienia – okazał się sprawcą bankructwa i śmierci jego najbliższego przyjaciela. Kasiarz planuje więc wyrafinowaną zemstę i mści się na Kramerze, właścicielu banku. Przy pomocy dawnego speca od alarmów – Duńczyka (Witold Pyrkosz) oraz dwóch młodych „szopenfeldziarzy” – bracia Nuta (Krzysztof Kiersznowski) i Moks (Jacek Chmielnik) – okrada bank Kramera tak sprytnie, że rzuca podejrzenia na samego właściciela. Murowane alibi bankiera okazuje się sprokurowane przez Kwintę, zaś ukradzione pieniądze znajdują się w domu Kramera.
Podczas oglądania filmów podobnych do tego nachodzi mnie zawsze refleksja, że jak to jest możliwe, iż w tym kraju potrafiono kiedyś kręcić naprawdę dobre komedie - zabawne, inteligentne, bez zbędnej wulgarności i prymitywności. Obecnie powstające pseudo komedyjki romantyczne, mnie przynajmniej w ogóle nie bawią, a wręcz przeciwnie wzbudzają we mnie nic więcej tylko politowanie. Na szczęście są w naszej narodowej kinematografii perełki w tym gatunku, które mogą oglądać aż do znudzenia. Filmy, które mimo upływającego czasu wciąż trzymają wysoki poziom i się nie starzeją - taki właśnie jest ten obraz.
Akcja filmu toczy się w uwielbianym przeze mnie dwudziestoleciu międzywojennym, więc już za to pokochałam ten film. Twórcom w znakomity sposób udało się oddać klimat tej niezwykłej epoki. Wielką przyjemność sprawiało mi oglądanie eleganckich samochodów, panów w kapeluszach i stylu tamtych lat. A tym co jeszcze wpływa na atmosferę jest genialna muzyka, którą już zawsze będę kojarzyła z Vabankiem. Czarny humor plus styl retro a do tego muzyka Henryka Kuźniaka to mistrzowskie połączenie.
Ważna jest także znakomita obsada. Oczywiście świetnie spisał się w głównej roli Jan Machulski. Doskonale odegrał rolę sławnego kasiarza. Jednak ja nie byłabym chyba sobą, gdybym nie zachwyciła się głównym czarnym charakterem - Kramerem, którego brawurowo zagrał Leonard Pietraszak. Jego mimika, gdy dowiaduje się o wszystkim - bezcenne. Dużą sympatię wzbudza także para drobnych złodziejaszków, która pomaga Kwincie w zemście.
Vabank to czarna komedia. Humor oparty został w tym przypadku na ironii i sarkazmie, może nie jest to ten typ komedii na której człowiek nie może powstrzymać się od śmiechu, ale jest to wciąż zabawny kryminał ze świetnymi dialogami. Polecam.
Vabank to czarna komedia. Humor oparty został w tym przypadku na ironii i sarkazmie, może nie jest to ten typ komedii na której człowiek nie może powstrzymać się od śmiechu, ale jest to wciąż zabawny kryminał ze świetnymi dialogami. Polecam.
Oglądałam go jakiś czas temu i bardzo miło wspominam.Może rzeczywiście nie jest to typowa komedia,a czarny humor widoczny jest niemalże co chwilę,to i tak bardzo go polubiłam ;-)
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
UsuńAż wstyd, że go jeszcze nigdy nie widziałam.. Ale nic straconego.. Moje ulubione starsze filmy to ,,Kogel mogel" i ,,Poszukiwany, poszukiwana" :)
OdpowiedzUsuńWymienione tytuły znam i również cenię ;)
UsuńChyba też nigdy nie widziałam tego filmu od początku do końca, zawsze tylko urywki. Aż mnie policzki palą ze wstydu. Wspomniane przez Alicję tytuły i ja uwielbiam, ale nie mogę do tego nie dodać "Misia". :)
UsuńA tu mi z kolei wstyd, bo w przypadku tego filmu również widziałam tylko urywki. Muszę koniecznie nadrobić ;-)
UsuńWidziałam urywek w niedzielę, ale całego też nigdy nie miałam okazji. Będę musiała kiedyś nadrobić :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ;)
UsuńTak, to już kultowy film, a dialogi są rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńDialogi wymiatają ;)
UsuńNie przepadam za starymi filmami, ale lubię sarkazm, więc mogę spróbować. Najwyżej wyłączę :)
OdpowiedzUsuńPróbować zawsze warto ;)
UsuńChyba przede wszystkim z uwadzę na dialogi obejrze ten film :>
OdpowiedzUsuńCzesto leci w tv wiec nie bedzie z tym wiekszego problemu.
Zapraszam Cie do mnie na nową recenzję ;>
Gorąco polecam ;-)
UsuńKurcze, a ja go nie widziałam! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie nadrób ;-)
UsuńOglądałam kiedyś ten film, ale mnie zbytnio nie zachwycił. Za to mój tato jest nim oczarowany.
OdpowiedzUsuńMój również i to właśnie on zachęcił mnie do oglądania ;)
UsuńOczywiście znam... Ale w całości chyba nie miałam okazji oglądać. :)
OdpowiedzUsuńZawsze lepiej jednak poznać w całości ;)
UsuńNie znam tego filmu, rzadko oglądam czarne komedie...
OdpowiedzUsuńZachęcam w takim razie do przełamania się :)
UsuńBardzo lubię ten film, zarówno pierwszą jak i drugą część. Zawsze sprawia mi tyle samo frajdy i chyba nigdy mi się nie znudzi.
OdpowiedzUsuń