czwartek, 11 czerwca 2015

"Bez śladu" - czyli o poszukiwaniach pewnej gwiazdy sportowej

 
 
Dzisiaj będzie krótko i na temat. Zbliża się koniec roku szkolnego, w związku z tym jestem zajęta obecnie poprawą ocen, dlatego blog zszedł niestety troszeczkę na drugi plan, ale postaram się w krótce wszystko nadrobić. Na pewno w najbliższym czasie pojawią się recenzje dwóch książek i jednego filmu. Ale póki co przedstawiam wam moje przemyślenia na temat mojego kolejnego spotkania z twórczością Harlana Cobena.

Autor to amerykański pisarz, który trudni się tworzeniem powieści kryminalnych. Akcja jego utworów toczy się zazwyczaj współcześnie w Stanach Zjednoczonych. Jego twórczość charakteryzuje się wieloma zwrotami akcji i odwoływaniem się do wydarzeń z przeszłości. Jest zdobywcą nagrody Edgar Poe Award.
 

Opis z okładki:

Myron Bolitar przyjmuje propozycję właściciela klubu New Jersey Dragons i zgadza się odnaleźć gwiazdę drużyny, Grega Downinga, swojego rywala z czasów studenckich, który przepadł jak kamień w wodę. W zamian otrzyma szansę powrotu do zawodowej koszykówki. Być może Greg uciekł przed gangsterami poszukującymi go za długi hazardowe, albo przed policją w związku z zabójstwem Carli, kobiety, która go szantażowała. W domu zaginionego Myron znajduje ślady krwi zamordowanej, które niebawem ktoś usuwa, podobnie jak ślady obecności tajemniczej kobiety, z którą Greg żył po rozstaniu z żoną. Okazuje się, że cała sprawa ma związek z wydarzeniami z jego własnej przeszłości...
 
 
"Bez śladu" to powieść zawierająca wszystkie podstawowe elementy powieści detektywistycznej: akcja toczy się szybko, pojawiają się nawet dwie zbrodnie: zaginięcie i morderstwo, do samego końca nie wiemy co się wydarzyło. Książkę czyta się szybko, jednak mnie osobiście przeszkadzał troszeczkę język, zbyt prosty nawet jak na kryminał. Wydarzenia co prawda rozwijały się szybko, jednakże irytowały mnie troszeczkę wstawki z życia detektywa, według mnie całkowicie zbędne, można było je skrócić. Nie czułam napięcia, historia średnio mnie zaintrygowała, a niektóre elementy fabuły, były zbyt naciągane jak na mój gust. Bohaterowie przewijający się przez powieść są jak dla mnie zbyt sztuczni i powiedziałabym nawet - papierowi. Mimo wszystko pozycja ta jest przyzwoitym wyborem dla osób, które chcą się na chwilę rozerwać z literaturą niewysokich lotów. Dobra opcja dla miłośników literatury popularnej. Nie żałuję, że przeczytałam, ale wracać do niej nie będę.              

38 komentarzy:

  1. Czy ja wiem nie lubię powieści tego typu :)
    http://kochamczytack.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię twórczość Cobena,a tę książkę mam w planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też jak czytam coś Cobena to nie zakladam, że jeszcze do tego wrócę. Tak dla rozrywki jest idealny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie postacie to najważniejszy element w książce. A skoro są sztuczni to nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam książki Cobena, a zwłaszcza Myrona i Wina ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Doskonale rozumiem, co masz na myśli, pisząc "język zbyt prosty nawet jak na kryminał". Zawsze jak czytam książki tego typu, to zastanawiam się, czy serio język jest tak prosty i nijaki, czy może tłumacz był słaby...?
    Nigdy nie słyszałam o tej książce, fajnie, zawsze coś nowego. Jako fanka kryminałów, może kiedyś skuszę się na "Bez śladu", zobaczymy. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam dokładnie takie odczucia, że też zastanawiałam się, czy to wina tłumacza, czy autora ;)

      Usuń
  7. Ja również do takich powieści raczej nie wracam. Przeczytać raz i zapomnieć, ale Cobena uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba czytałam. "Chyba", bo Cobenem fascynowałam się dobre kilka lat temu i trochę się teraz gubię w tytułach;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ile ja już słyszałam o Cobenie... trzeba przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie - chociaż aby wyrobić sobie własne zdanie ;)

      Usuń
  10. Mam w swojej biblioteczce i za nic nie oddam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam 8 powieści tego autora jest moim ulubieńcem,na moim blogu napisałam o nim, zapraszam.
    http://agnesczytaipisze.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam jedną książkę Cobena i widzę, że wcale nie trafiłam na tą 'gorszą'. Wszystkie jego powieści są takie? Bo ciekawy język to dla mnie podstawa. Nawet gdyby akcja pędziła, to bez tego trudno jest mi czytać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powieści Cobena bywają różne, ja po prostu ostatnio trafiam widocznie na te niższych lotów. ;)

      Usuń
  13. Już dawno nie czytałam powieści detektywistycznej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam Cobena, ale przyznaję się szczerze, że mam tendencję do zapominania treści jego książek nawet, jeśli robi na mnie spore wrażenie. Ostatnio chciałam zakupić "W głebi lasu" po czym zorientowałam się, że już mam ją na półce... ;) "Bez śladu" też czytałam, ale kompletnie nie pamiętam. Nie wiem, co jest nie tak. Nie zmienia to faktu, że to jeden z moich ulubionych autorów :)

    Pozdrawiam, Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam jedną ksiązkę tego autor, tylko że za żadne skarby nie potrafie pryzpomnieć sobie jaki ona nosiła tytuł. Chętnie przeczytam coś innego tegoż autora. Intryguje mnie,

    OdpowiedzUsuń
  16. Coben to już legenda. Mi jednak z nim nie po drodze - przynajmniej na razie, bo zamierzam nadrobić zaległości, chociażby po to, żeby mieć o nim jakieś zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam tę książkę i podobała mi się. Natomiast przyznam szczerze, że prawie jej nie pamiętam. Inne pozycje autora bardziej mi utkwiły w pamięci. Np. ,,jedyna szansa" :D Polecam :D Albo ,,zaginiona" z Myronem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych jeszcze nie czytałam, więc może kiedyś się skuszę ;-)

      Usuń
  18. Uwielbiam wszystkie książki Cobena ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Przyjaciółka ostatnio dostała jedną z książek tego autora. Jednak nie przepadam za powieściami detektywistycznymi, więc raczej nie mam zamiaru od niej pożyczyć.
    Pozdrawiam, Shelf of Books

    OdpowiedzUsuń