"Nie uśmiechaj się sztucznie, ta peruka jest wystarczająco sztuczna. "
O mojej fascynacji Hiszpanią wiecie doskonale, jeśli czytacie mojego bloga odpowiednio długo. Język, filmy, seriale, książki. Wszystko to uwielbiam. Na szczęście mam możliwość uczyć się w szkole języka z półwyspu iberyjskiego. Na szczęście moja nauczycielka dobrze zdaje sobie sprawę, że samym wkuwaniem reguł gramatycznych języka się nie przyswoi, dlatego stara się urozmaicać nam naukę jak tylko się da. Pod koniec roku szkolnego w ramach zajęć miałam okazję zobaczyć film "Przerwane objęcia", o którym po krótce tu wam napiszę.
Pedro Almodóvar to hiszpański reżyser i scenarzysta. Podwójny zdobywca Oscara. To on odkrył talenty aktorskie Antonia Banderasa i Penélope Cruz. W latach 70 i 80 pracował dla Telekomunikacji Narodowej. Należał też do awangardowej grupy teatralnej. Parał się również rysowaniem komiksów i pisaniem opowiadań.
Opis z Filmwebu:
Zakochana kobieta i opętany miłością do niej mężczyzna w zmysłowym thrillerze Pedro Almodovara z Penelope Cruz w roli głównej. Lena (Penelope Cruz) i Mateo (Lluis Homar) zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Mateo nie wie, że Lena jest narzeczoną wpływowego milionera, który zrobi wszystko, by zatrzymać ją przy sobie. Nie wie też, że nocami bywa luksusową prostytutką... Kim naprawdę jest kobieta? Ile jest w stanie poświęcić, żeby być z mężczyzną swojego życia?
W kinie hiszpańskim jest coś takiego zmysłowego i nastrojowego, co oczarowuje widza od samego początku. Tak też jest w tym filmie. Już na samym początku zostajemy wyciągnięci w rozgrywający się na ekranie dramat, który stopniowo zmierza do tragicznego końca. Fabuła rozgrywa się na dwóch poziomach: współcześnie i w latach 90. Laureat Oscara stworzył dzieło autotematyczne pokazujące proces powstawania filmu. Nawiązuje także do schematów filmu noir.
Godne pochwały jest w tej produkcji aktorstwo. Wyraziste i dopracowane. Podczas seansu nie wyczułam ani odrobiny fałszu w żadnej z postaci. Dobrze wypadła Penelope Cruz, która w świetny sposób wykreowała sylwetkę famme fatale. Jednak ze wszystkich aktorów moim zdaniem najlepiej poradził sobie Lluis Homar, którego występ mocno wywindował w górę moją ocenę filmu.
Co prawda film mi się spodobał, jednak nie wywarł na mnie aż tak dużego wrażenia jak się spodziewałam. Myślę, że troszkę brakowało mi akcji. Nie mniej jednak polecam.
Co prawda film mi się spodobał, jednak nie wywarł na mnie aż tak dużego wrażenia jak się spodziewałam. Myślę, że troszkę brakowało mi akcji. Nie mniej jednak polecam.
Ach, skąd ja znam oglądanie filmów na hiszpańskim...
OdpowiedzUsuńTo świetny pomysł, by osłuchać się z językiem, przecież normalni Hiszpanie nie mówią jak ci na nagraniach z podręcznikowej płyty.
Filmy Almodovara nie do końca do mnie przemawiają, nie te klimaty, aczkolwiek szanuję i podziwiam jego dokonania. Tego filmu nie widziałam, widziałam "Wszystko o mojej matce" i kawałek "Porozmawiaj z nią" i nie wiem, czy na tym nie zakończę mojej przygody z tym reżyserem. Chociaż pożyjemy, zobaczymy...
PS Kiedyś na hiszpańskim obejrzałam też film "Przepiórki w płatkach róż" (hiszp. "Como agua para chocolate" - swoją drogą kto to tak przetłumaczył? Co ma piernik do wiatraka?), który Ci polecam, jeśli nie widziałaś. Wydawał mi się strasznie długi, chyba z pięć lekcji go oglądaliśmy, ale może po prostu organizację mieliśmy słabą. ;))
I zapomniałam o tym, co chciałam napisać od początku tego komentarza - Penelope (o ile to jest ona) na okładce wygląda jak Michael Jackson, identycznie. Na początku, jak tylko zobaczyłam to zdjęcie jako miniaturkę, myślałam, że piszesz o biografii Króla Popu. :D
UsuńZ chęcią obejrzę ten film. A co do okładki, tak to Penelope, nawet wcześniej na to nie zwróciłam uwagi, ale jak teraz na to patrzę, to rzeczywiście przypomina tu MJ ;)
UsuńMamy tę samą słabość,a ten film mam w planach.Być może go nawet dzisiaj obejrzę,bo już od jakiegoś czasu mnie interesuje...Zwłaszcza,że gra w nim Penelope,którą uwielbiam...
OdpowiedzUsuńTak Penelope jest świetna ;)
UsuńBardzo mi się podoba ten oryginalny i niepowtarzalny charakter filmów Almodovara :)
OdpowiedzUsuńNie tylko tobie ;)
UsuńFajnie, że masz taką fajną panią. U nas, jak uczyłyśmy się niemieckiego, było same wkuwanie :(. Film z chęcią obejrzę.
OdpowiedzUsuńNie narzekam ;-)
UsuńFilm być może obejrzę, gdy będę mieć nieco luźniejszą chwilę ;) W sumie jestem niego ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie: http://czytelnicze-turbulencje.blogspot.com/
Zachęcam ;-)
UsuńNigdy nie oglądałam filmów tego reżysera, ale aktorkę odgrywającą postać główną znam dość dobrze, lubię jej grę. ;) Hiszpania nigdy szczególnie mnie nie pociągała, zawsze fascynowała mnie Grecja i Włochy, dzięki starożytnej kulturze tam zakorzenionej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mnie kiedyś wymienione przez Ciebie kraje również fascynowały, ale potem przyszła mi faza właśnie na Hiszpanię ;-)
UsuńBardzo lubię filmy Almodovara, ten kiedyś widziałam, ale już tak dawno, że muszę sobie przypomnieć :)
OdpowiedzUsuń