Witajcie. Dzisiaj chciałabym wam opowiedzieć o kolejnej książce Harlana Cobena, którą dane mi było przeczytać. Nosi ona tytuł "Kilka sekund od śmierci" i jest kontynuacją przygód Mickey'a Bolitara ze "Schronienia" (moja recenzja tutaj). Książka wydana została w roku 2012 przez wydawnictwo Albatros.
Opis:
Mieszkający teraz z Myronem chłopak powoli odnajduje swoje miejsce w nowej szkole, ale wciąż wpada w nowe kłopoty. Zaledwie kilka dni po wydarzeniach opisanych w pierwszej książce zostaje zamieszany w podpalenie i morderstwo, ponadto wciąż szuka śladów Rzeźnika z Łodzi i tajemniczej organizacji, jaką jest Schronienie Abeona, a także usiłuje odkryć prawdę o śmierci swojego ojca.
A teraz czas na kilka słów dotyczących moich przemyśleń po przeczytanej lekturze. Tak, więc od razu na wstępie muszę zaznaczyć, że powieść amerykańskiego autora bardzo mnie rozczarowała. Coben przyzwyczaił mnie do tego, że jego utwory trzymają w napięciu od początku do końca, co nie pozwala na oderwanie się od książki ani na chwilę. Myślę, że szybka akcja i "dreszczyk emocji" to podstawowe elementy dobrego thrillera i nie może ich zabraknąć w żadnym utworze pretendującym do tego gatunku. Niestety, mimo że autor to przecież jedna z największych gwiazd współczesnego kryminału, to w przypadku tej pozycji poległ na całej linii. I obawiam się, że więcej w jego dziele wad niż zalet.
Tym, co również niespecjalnie mi się spodobało była swego rodzaju nierealność świata przedstawionego przez autora. Większość tajemnic, które zostały wyjaśnione w tej części wydały mi się zbyt proste i naiwne, żeby były prawdziwe. Rozumiem, że jest to utwór skierowany do młodszych odbiorców, jednakże moim zdaniem była to lekka przesada. Coben mógł się bardziej postarać i stworzyć bardziej skomplikowaną intrygę, bo wiem, że go na to stać.
Podsumowując "Kilka sekund od śmierci" to zdecydowanie słabsza książka od całkiem znośnego "Schronienia". Bardzo brakowało mi napięcia i dlatego powieść okazała się ciężka w odbiorze. Nie polecam. Jeżeli jeszcze nie znasz twórczości autora i zastanawiasz się nad książką od której zacząć swoją przygodę, nie sięgaj po tą powieść.
Wklej linkpod słowo "tutaj" bo niestety nic tam nie ma :<
OdpowiedzUsuńZrobione ;)
UsuńSwego czasu często sięgałam po Cobena, teraz się to trochę zmieniło. Tej książki nie znam, ale widzę, że lepiej po przerwie z twórczością autora ją sobie odpuścić ;)
OdpowiedzUsuńTak zdecydowanie ;)
UsuńSerii o Mickeyu jeszcze nie czytałam, ale jakoś mnie nie ciągnie. Wolę zostać przy Myronie ;)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie miałam jeszcze czytać żadnej książki z serii o Myronie, więc z chęcią się skuszę ;)
UsuńKsiążki Cobena lubię, ale raczej te starsze :)
OdpowiedzUsuńSą zdecydowanie lepsze ;)
UsuńCzytałam tylko jedną książkę Cobena i na razie mam dość. ;)
OdpowiedzUsuńJak wolisz ;)
UsuńSzkoda, że zabrakło napięcia, ale ki tak mam ochotę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńZawsze warto samemu spróbować ;-)
UsuńTej książki akurat nie mam ale posiadam inną autora :)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na jej recenzję ;-)
UsuńCzytałam trzy jego autorstwa, z których dwie mogę śmiało polecić, a mianowicie "Bez śladu" oraz "Krótką piłkę", oczywiście z serii z Myrionem. Ja nie wiem czy mam ochotę przeczytać wszystkie książki Cobena. Jak jakaś wpadnie w ręce, to z chęcią się z nią zapoznam, ale jakoś specjalnie za nimi ganiać nie będę ;)
OdpowiedzUsuń*się uganiać
UsuńZapisałam sobie te tytuły i będę się za nimi rozglądać ;-)
UsuńAch, zmiażdżyłaś jednego z moich najulubieńszych autorów :)
OdpowiedzUsuńNiestety ta książka mnie do tego zmusiła ;-)
UsuńMam jedynie jedną powiesć tego autora za sobą i mile ją wspominam. Myslę, ze mogłabym siegnąć po recenzowaną przez Ciebie ksiażkę, skoro swój debiut z tym autorem mam już za sobą.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej mogłabyś, ale według mnie byłby to raczej zmarnowany czas ;-)
UsuńJuż chyba nie potrafię się odnaleźć w książkach Cobena. A tak kiedyś lubiłam Myrona i Wina...
OdpowiedzUsuńWidocznie to już nie są te powieści, co kiedyś ;-)
UsuńWygląda na to, że powinnam zacząć od innej książki Cobena.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ;-)
UsuńMoja koleżanka kilka razy próbowała namówić mnie na przeczytanie jakiejś książki Cobena. Kiedy zabierałam się za jego dzieło, po kilku przeczytanych rozdziałach odkładałam książkę na miejsce. I już nigdy więcej nie wzięłam jej do ręki. Nie wiem czy dobrze robię, ale jego książki to nie mój styl.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Nie ma się co zmuszać na siłę ;-)
UsuńSzkoda, że ta książka okazała się słabsza. Jednak "Schronienie" mogę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że pierwsza część jest całkiem zjadliwa ;)
UsuńKsiążka była dla mnie o odrobinę gorsza od pierwszej części jednak nie mniej czekam na kolejną część. :)
OdpowiedzUsuńJa może też z ciekawości przeczytam następną cześć, gdy się ukarze ;-)
UsuńNie czytałam pierwszej ze wspomnianych książek. Coben nie zachwycił mnie w jednej z przeczytanych przeze mnie sowich książek. Nie skreślam go jednak i może poszukam "Schronienia" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Autor ma w swoim dorobku kilka naprawdę dobrze skonstruowanych thrillerów, więc się nie zniechęcaj ;)
UsuńAutor jest zachwalany wszem i wobec. Miałam więc w planach sięgnąć po jego twórczość w bliższym, albo dalszym czasie, ale dzięki Tobie wiem, że mam nie sięgać po "Kilka sekund od śmierci", żeby się nie zrazić ;)
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie tą książkę odradzam na pierwsze spotkanie ;)
Usuń