środa, 16 lipca 2014

"Forget it, Jake. It's Chinatown"



"- Mój Boże, co się panu stało w nos?
- Zaciąłem się przy goleniu.
- Powinien pan być ostrożniejszy. To musi naprawdę boleć.
- Tylko kiedy oddycham."
"Chinatown" to amerykański film noir z 1974 roku w reżyserii Romana Polańskiego. To chyba najpopularniejszy film reżysera. Nominowany był do 11 Oskarów, ale ostatecznie otrzymał tylko jedną statuetkę - za scenariusz. Film uznawany jest za jeden z najwybitniejszych obrazów w historii kina. Amerykański Instytut Filmowy uznał, że zasługuje na drugie miejsce na liście najlepszych filmów kryminalnych wszech czasów.

Rzecz dzieje się w w Los Angeles lat 30 ubiegłego wieku. Mamy tu wszystkie podstawowe składniki czarnego kryminału. Pechowy prywatny detektyw (rewelacyjny Jack Nicholson) ma rozwiązać skomplikowaną zagadkę rodziny Mulwrayów. Nie mogło zabraknąć oczywiście famme fatal (Faye Dunaway), oraz intrygi utkanej ze zdrad, morderstw, skandali i niebezpiecznych układów.


Czym jest Chinatown? To przeznaczenie. Punkt wyjścia do którego nieuchronnie wszystko zmierza. 

Dzieło Polańskiego to kino spokojne, konsekwentne, w którym każdy, nawet najmniejszy szczegół odgrywa istotną rolę. Nużący, ponury klimat oczarowuje nas od pierwszych minut seansu. Perfekcyjnie napisany scenariusz zaskakuje misternie skonstruowaną intrygą, a niespodziewane zakończenie powoduje, że film na długo zostaje w pamięci.

Jack Nicholson zagrał postać pechowego detektywa z takim wyczuciem, że dziwić może czemu statuetka Oscara nie powędrował właśnie do niego. Cóż, czasami tak bywa. Nie można jednak kwestionować tego, że rola J. J. Gittes'a jest jedną z najlepszych w jego karierze. Polański na wzór powieści chandlerowskich prowadzi film narracją pierwszoosobową, dlatego postać grana przez Nicholsona towarzyszy nam przez cały film, a na wszystkie wydarzenia spoglądam jego oczami.

Świetnie sprawdziła się również w roli pani Mulrway Faye Dunaway. Podobno podczas kręcenia filmu była poirytowana i kapryśna, co mimo wszystko wpłynęło dobrze na kreowaną przez nią bohaterkę. Jest neurotyczna i tajemnicza niczym urodzona famme fatale.


Reżyseria Romana Polańskiego jest ascetyczna, pozbawiona zbędnych środków, a zarazem idealna. Polski reżyser nie chce odwracać uwagi od najważniejszej rzeczy jaką  niewątpliwie jest intryga. Warta wspomnienia jest też muzyka pasująca swoim klimatem do całości filmu.

Podsumowując Chinatown to doskonały przykład mrocznego kryminału z niebanalnym zakończeniem. Film, który miał być hołdem oddanym filmom noir stał się najlepszym filmem w swoim gatunku. Gwiazdorska obsada i rewelacyjna historia gwarantują udany seans.
 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz