środa, 30 lipca 2014

"Amatorka" - Bóg wybacza, mafia nigdy


"Amatorka" Jana Mostowika to powieść sensacyjna zaliczana do politican fiction. Akcja utworu rozgrywa się na początku XXI wieku. W podkrakowskiej rezydencji jednego z bossów mafijnych rodzi się pomysł kupienia partii politycznej. Maria- młoda i zdolna lekarka rozpoczyna pracę w ekskluzywnej, krakowskiej klinice. Przez przypadek dowiaduje się o mrocznych sekretach, które skrywa jej szef. Jedno zdjęcie i jedna podsłuchana rozmowa zmieniają jej życie w piekło. Staje się celem policji, mafii i służb specjalnych. Czy młodej kobiecie uda się ocalić życie i małżeństwo? Czy Marek znajdzie w sobie odwagę, by stanąć po stronie żony?

Uff. Przeczytałam jakieś 200 stron,  a może lepiej napisać "wymęczyłam". Bo książka Mostowika jest tak męcząca, że mimo, iż z reguły staram się czytać książki do końca, nawet te, które niezbyt mi się podobają, to w tym przypadku byłam zmuszona zrobić wyjątek. Czekałam pół książki aż się coś wydarzy. A skoro nic się nie stało poddałam się.  I niby ta książka ma się zaliczać do sensacji? Dobre żarty!

Sięgnęłam po tą powieść zachęcona rekomendacjami bibliotekarki. Trzeba przyznać, że prolog jest naprawdę intrygujący. Na pierwszych stronach mamy zapowiedź naprawdę niezłego kryminału. Tak naładowanych emocjonalnie pierwszych stron dawno nie czytałam. Ale na zapowiedziach niestety się kończy. A emocje jakich doznamy czytając prolog będą musiały wystarczyć nam na cały ciąg dalszy. Bo dalej jest juz tylko gorzej. Akcja, mimo swego potencjału okazuje się nudna i przewidywalna. Postaci są opisane w tak idealistyczny sposób, że aż wydają się być nienaturalne. Bo oto nasza główna bohaterka - inteligentna, młoda, piękna. Prawdziwa kobieta sukcesu, która zaczyna pracować w klinice profesora, którego od zawsze podziwia. Jakby tego było mało ma wspaniałego męża - przystojnego, inteligentnego, kochającego i również odnoszącego sukcesy w swoim zawodzie. Troszeczkę za słodko, nie uważacie? Ale w końcu dochodzi do wydarzenia, które już na zawsze odmieni ich życie. 

Bohaterowie są jak już wyżej napisałam bardzo sztuczni. Ale to nie jedyne minusy. Jak na powieść sensacyjną brakuje tu napięcia, wydarzeń następujących po sobie w błyskawicznym tępie i ciągłych zaskakujących zwrotów akcji. Zamiast tego mamy przewidywalne pomysły niezwykle kreatywnego Jamesa Bonda w spódnicy. Ale to wciąż nie wszystko. Przez całą książkę raziła mnie wszędobylska patetyczność. Bo tutaj patetyczne jest wszystko -  dialogi, bohaterowie, sytuacje. Autorowi zdecydowanie brakuje lekkości w pisaniu i kreowaniu ciekawych bohaterów. Przewidywalna i nudna powieść polskiego autora mnie nie zachwyciła. Nie polecam.





2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa okładka. Nie słyszałam o tej książce, ale to nie moja tematyka, wiec nie przeczytam raczej :)

    pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi nic nie stracisz. Z całej książki podobała i się tylko okładka ;)

      Usuń