niedziela, 13 września 2015

"Gniew" - czyli o zakończeniu trylogi z Szackim





Gniew. Według słownika to gwałtowna reakcja na jakiś przykry bodziec zewnętrzny wyrażająca się niezadowoleniem i agresją. Słowo zdecydowanie nacechowane negatywnie. A jednak autor postanowił nadać swemu dziełu właśnie taki niewdzięczny tytuł.  Jaki był tego cel? Czy nazwanie tej książki w niniejszy sposób zostało podyktowane tylko i wyłącznie kwestiami marketingowymi, bo słowo to jest ewidentnie "chwytliwe", szczególnie dla tego gatunku? Nie. Była to decyzja na pewno przemyślana i w mojej ocenie - trafna. Ciężko byłoby mi teraz po przeczytaniu znaleźć tytuł, który trafniej oddawał by jej kwintesencję. Dzieło Miłoszewskiego przepełnione jest gniewem. Od samego początku do końca. Narastającym emocjom, które znajdują swój upust dopiero na końcu.
 
 
 
Nadszedł w końcu ten czas, gdy i ja w końcu zabrałam się za zakończenie trylogii Miłoszewskiego. Kryminały to zdecydowanie moja bajka, chociaż obecnie ciągnie mnie coraz częściej do klasyki, toteż gdy po raz pierwszy zabierałam się za twórczość autora miałam już za sobą sporo lepszych i gorszych książek w moim ulubionym gatunku. "Uwikłanie" nie zachwyciło mnie i kto wie, czy gdyby nie to, że bardzo zaciekawiła mnie fabuła "Ziarna prawdy" nie skończyłabym mojej przygody z warszawskim prokuratorem na części pierwszej. Na szczęście dałam Szackiemu drugą szansę i o dziwo sam główny bohater nie irytował mnie już tak bardzo, a sama powieść stała się jedną z moich ulubionych. Jeśli chcecie poczytać szerzej o mojej opinii odsyłam Was do tej recenzji klik.




Wróćmy jednak do tematu. "Gniew" to jak na razie ostatnia wydana powieść zdobywcy Nagrody Wielkiego Kalibru oraz Paszportu "Polityki" Zygmunta Miłoszewskiego. Swoją premierę miała 8 października 2014 roku i zgodnie z zapowiedziami autora jest ostatnią częścią z serii o prokuratorze Szackim.





Opis z okładki:
 
Gniew to pożegnanie z Szackim, jednym z najbardziej znanych bohaterów kryminalnych w Polsce, dostrzeżonym i docenionym na świecie, co potwierdzają recenzje i wyróżnienia dla kolejnych wydań książek Zygmunta Miłoszewskiego za granicą.

Prestiżowy „Publisher’s Weekly” w recenzji "Uwikłania" napisał, że czytelnicy będą chcieli kontynuacji losów prokuratora Szackiego. I trochę żal, że autor – równie stanowczo jak swego czasu Artur Conan Doyle – obwieścił koniec przygód swojego bohatera!
25 listopada 2013 prokurator Teodor Szacki zostaje wezwany do zrujnowanego bunkra koło poniemieckiego szpitala miejskiego. W czasie robót drogowych odnaleziono tam stary szkielet. Szacki bezrefleksyjnie „odfajkowuje Niemca”, jak się tutaj nazywa wojenne szczątki, i każe przekazać je uczelni medycznej, gdzie wiecznie brakuje eksponatów do celów dydaktycznych. Nie przypuszcza, że to, co wydawało się końcem rutynowej procedury, jest początkiem najtrudniejszej sprawy w jego prokuratorskiej karierze. Sprawy, która pozbawi go prawniczego dystansu, zmusi do wyborów ostatecznych i okaże się ostatnim dochodzeniem prokuratora Teodora Szackiego.






Muszę przyznać, że książka którą dane mi było przeczytać to dobry kryminał. Sięgający po klasyczne wzorce i utarte schematy, a jednak zaliczający się jak najbardziej do tej współczesnej formy gatunku, w której nie tylko zagadka odgrywa ważną rolę, ale także warstwa obyczajowa. Miłośnicy twórczości Miłoszewskiego doskonale wiedzą, że w swoje utwory wplata wstawki publicystyczne, tym razem także porusza istotną tematykę - przemoc w rodzinie. Porusza też tematy związane z miastem, w którym rozgrywa się akcja - zimowym Olsztynem. A wszystko to w towarzystwie nieodstępującej mgły i marznącej mżawki.




Trup nie ściele się gęsto, ale z pewnością nie oznacza to, że jest mało brutalnie, bo tych którzy giną spotykają prawdziwe okropności. Na kartach książki nie brakuje cierpienia i bólu. A klimat jest ciężki i ponury. A co z zagadką? Na pewno została sprawnie zaplanowana i dobrze wkomponowana, tylko, że no niestety mi udało się odgadnąć zakończenie. Chociaż nie, tylko w połowie (ci co czytali zrozumieją). W związku z tym moja ocena zostanie nieco zaniżona. Co jak co ale zaskoczenie w tym gatunku jest warunkiem koniecznym. Mimo wszystko czytało mi się bardzo dobrze i z zaciekawieniem śledziłam rozwój śledztwa.




Wszystko było by piękne i fajne, gdyby tylko autor nie poszedł pod koniec za bardzo w stronę sensacji. Nie chciałabym tu nikomu spolerować, więc nie wyjaśnię co mam na myśli, ale jak dla mnie nie pasowało to za bardzo do stylu całej trylogii. Zbyt banalny i przewidywalny chwyt, który w tej powieści był absolutnie zbędny. Ale jakby nie było Miłoszewski pokazuje, że rozumie o co chodzi we współczesnej prozie kryminalnej i mimo, iż tworzy powieści komercyjne wie, że współczesnemu czytelnikowi nie wystarczy tylko i wyłącznie rozrywka, chce też przedstawienia jakiegoś problemu związanego ze światem w którym żyje.




Co się zaś tyczy bohaterów to jestem całkiem zadowolona. Autor stworzył postaci ciekawe, charakterystyczne i interesujące.  Szacki już od "Ziarna prawdy" przestał mnie irytować, wielką miłością do niego dalej nie zapałałam, ale były momenty, że nawet go polubiłam. Z pośród pozostałych to ciekawie czytało mi się fragmenty z patologiem Frankensteinem. Cała reszta też w porządku.




Podsumowując ostatnia część trylogii trzyma poziom poprzedniczek. Nie brakuje w niej charakterystycznego dla autora czarnego humoru, ironii oraz krytyki społecznej. Styl autora nie pozostawia nic do zarzucenia, jest lekki i przyjemny. Największym z minusów jest wspomniane już wyżej zakończenie. Nie spodobało mi się też to, że dalsze losy Szackiego nie zostały nam wyjaśnione. Autor jasno zadeklarował, że nie napisze już więcej żadnego kryminału, więc sądzę, że powinien przedstawić czytelnikom co stało się z prokuratorem. No chyba, że postać ta pojawi się jeszcze kiedyś w powieści Miłoszewskiego - ale już nie kryminalnej. No zobaczymy. Gdybym miała ułożyć wszystkie trzy tomy zgodnie z kolejnością, która z nich najbardziej mi się podobała, to lista ta wyglądała by następująco: "Ziarno prawdy", "Gniew" i najmniej "Uwikłani". Polecam.




Dane szczegółowe:

Tytuł: Gniew
Seria: Seria o Teodorze Szackim           
Autor: Miłoszewski Zygmunt           
Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B.           
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Ilość stron: 407
Numer wydania: I
Data premiery: 2014-10-08
Rok wydania: 2014
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 37 x 206 x 137
Indeks: 15538079

 
 
 
 

37 komentarzy:

  1. Wczoraj oglądałam film "Ziarno prawdy" i szczerze mówiąc, to nie spodziewałam się tak mocnego obrazu. Mam coraz większą ochotę na prozę Miłoszewskiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno mam w planach przeczytać w końcu Miłoszewskiego. Szczególnie, że recenzja raczej przychylna, podoba mi się to, że porusza np. problemy rodzinne również. Szkoda tego niezaskakującego zakończenia, ale i tak sie na nią skuszę!
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu, więc wszystko przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam ,,Ziarno prawdy", a pozostałe przed mną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie właśnie Gniew to ulubiona część przygód z Szackim i zakończenie....lubię otwarte zakończenie, ale po takim finale jaki zafundował Miłoszewski w Gniewie chwilę dochodziłam do siebie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię czasami otwarte zakończenia, ale w tym przypadku wolałabym więcej wyjaśnień ;-)

      Usuń
  6. Ja uwielbiam kryminały, więc ta książka na pewno za jakiś czas wpadnie w moje ręce ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Po Twojej recenzji zamówiłam sobie w bibliotece ,,Uwikłanie" :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Całą trylogię Miłoszewskiego uwielbiam. Teodor jest bohaterem w moim guście i w przeciwieństwie do Ciebie pałam do niego wielką miłością :) Ten ciężki i ponury klimat, o którym piszesz, to jak dla mnie największe zalety powieści. Autor w obrazowy sposób ukazał ten wszechotaczający tytułowy "gniew".
    Chciałabym jedynie wiedzieć jak potoczyły się dalsze losy Szackiego i byłabym takim zakończeniem serii usatysfakcjonowana.
    Pozdrawiam :) http://biegiemdoksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam podobne odczucia co do "Gniewu" :) I strasznie mi smutno było, że to koniec Szackiego... Polubiłam go i jego podejście do spraw, które prowadził.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cała trylogia stoi na półce, muszę się za nią zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam twórczości autora, ale mam na półce ''Uwikłanie'', więc jak znajdę wolną chwilę to postaram się przeczytać tę książkę, a potem pomyślę o pozostałych dziełach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Autor dla mnie nieznany, ale ostatnio przekonuje się do polskich kryminałów i thrillerów :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trylogia tego Pana wciąż przede mną, ale czuję się coraz bardziej zainteresowana, zwłaszcza, że lubię tego typu książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zamierzam niebawem rozpocząć swoją przygodę z trylogią :) Pierwszy tom już na mnie czeka.
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przepadam za kryminałami, choć właśnie Miłoszewskiego wszyscy bardzo chwalą ;) Pewnie się kiedyś skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie słyszałam o tej książce ani o tym autorze i myślę że nie moja tematyka.
    Świetna recenzja! :)

    krainaksiazek0.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Postaram się zaplanować Miłoszewskiego jeszcze na ten rok, mój brat mi go również polecał więc wierzę, że i ja nie będę mu obojętna. Trochę obawiam się jedynie tego braku zakończenia, bo po przeczytaniu trochę to człowieka boli, że nie wie, co dalej z głównym bohaterem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam nadzieję, że dowiem się co się stało dalej z bohaterem ;)

      Usuń
  18. Miłoszewski chodzi za mną od dawna, ale na pierwsze spotkanie zaplanowałam sobie "Domofon", ponieważ nie widziałam chyba ani jednej negatywnej opinii :) "Gniew" i poprzednie tytuły, o których wspominasz też nie są mi obce, ale żadnej jeszcze nie czytałam... na wszystkie przyjdzie pora.
    I mnie również ostatnio często zdarza się, że potrafię rozwikłać zagadkę i znaleźć zabójcę długo przed finałem powieści. Czasem nie znane mi są tylko motywy, więc nie odbiera to przyjemności czytania :) Ale tak to już jest jak się człowiek naczyta za dużo thrillerów... :)

    OdpowiedzUsuń