Strony

środa, 8 lipca 2015

"Bułgarski bloczek" - czyli o trupach i znaczkach, a więc kolejne przygody Joanny


Chyba powoli zaczynam się włączać w grono miłośników twórczości polskiej królowej kryminału. To dopiero moja druga książka autorstwa Joanny Chmielewskiej, a już mnie do siebie przekonała tym specyficznym poczuciu humoru, tego czarnego który lubię najbardziej, ale też pewnej dozy absurdu, którą pisarka serwuje nam w swoich utworach. W jej książkach lubię również to, że zaznajamia mnie z różnymi rzeczami, którymi wcześniej się nie interesowałam. W przypadku "Złotej muchy" był to bursztyn i sprawy z nim związane, tym razem udało mi się dowiedzieć co nieco o falerystyce i numizmatyce, a pośrednio o tym do czego zdolni są wszelkiej maści zbieracze. 

Opis:
Przedmiotem pożądania jest z niewiadomych powodów cenna kolekcja znaczków, zwanych od miejsca ich pochodzenia bułgarskim bloczkiem. Ten rarytas filatelistyczny główna bohaterka powieści Joanna z wielką determinacją próbuje pozyskać od rodziny zmarłego konesera znaczków. Wkrótce ginie jednak w tajemniczych okolicznościach główna spadkobierczyni – siostra właściciela kolekcji. Joanna angażuje się w wyjaśnienie zabójstwa, gdyż dopiero po zamknięciu śledztwa będzie mogła kupić zestaw, na którym jej tak bardzo zależy.
Jak zwykle w powieściach Chmielewskiej pojawia się mnóstwo pytań, wątków i postaci. Odpowiedź jest jednak tylko jedna i dopiero po przeczytaniu powieści uzyskamy obraz całej sytuacji.
Nie zawiodłam się. "Bułgarski bloczek" okazał się lekką i przyjemną pozycją, wprost idealną na lato. Czytało mi się szybko i bez oporów. Styl autorki jest trochę taki gawędziarski, mówiony. W tym przypadku występuje narracja pierwszoosobowa - osobą relacjonującą przebieg zdarzeń jest pyskata i bezczelna Joanna, która przez swoją pasję i znajomą Grażynkę wplątuje się w aferę rozgrywającą się w niewielkim Bolesławcu. Główną bohaterkę mogę bez wątpienia zaliczyć do jednych z największych zalet tej książki. Jest zdecydowanie postacią oryginalną i nietypową.
W utworze nie brakuje ironii, satyry i ciętych uwag głównej bohaterki. Nie powiem żeby akcja pędziła na złamanie karku, równocześnie nie jest przesadnie rozwlekła. Tak w umiarze. Przyczepić się muszę samej zagadki kryminalnej, która nie jest zbyt dobrze dopracowana, a zakończenie w ogóle nie zaskakuje. Ale mimo tego defektu nie jest to zła powieść. To nie jest to końca kryminał, bo dużo tutaj wątków obyczajowych, niemniej jednak zachęcam do przeczytania.
Dane szczegółowe:

data wydania:  23 czerwca 2008


ISBN:   9788361455028

liczba stron:  316

język: polski

20 komentarzy:

  1. Cieszę się, że powyższa pozycja Cię usatysfakcjonowała ;)
    A ja niestety nie czytałam żadnej książki Pani Chmielewskiej... Kiedyś może i bym pomyślała, że nie jest to żaden wstyd, bo w końcu na rynku wydawniczym jest tyle książek, ale kogo ja chcę oszukać? Przecież to dno!
    Muszę jakoś wymazać swój wstyd sięgając po jakiś kryminał tej autorki, a z tym nie powinnam mieć problemów, bo jest w czym wybierać ;)

    http://czytelnicze-turbulencje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Chmielewska napisała tyle, że na pewno znajdziesz coś dla siebie ;-)

      Usuń
  2. Twórczość królowej polskiego kryminału wciąż przede mną, ale obiecałam sobie, że po przeczytaniu całego stosu, wreszcie sięgnę po jej książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mówiłam już, że uwielbiam Chmielewską? :D Tytuł mi się kojarzy, ale niestety nie pamiętam, czy czytałam :(

    OdpowiedzUsuń
  4. O, fajna książka. W zeszłym roku wzięłam się i przeczytałam wszystkie jej książki. Jest tak z Chmielewską, że ostatnie jej powieści są słabe, ale ta akuura tjes genialna w swoim poczuciu humoru.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nigdy nie kusiło mnie, żeby zapoznać się z powieściami tej pani, chociaż kryminał kocham i swojego czasu żyłam tylko nim. Chyba nie jestem fanką lekkiej prozy kryminalnej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Krótko powiem, że po prostu mi wstyd, kilka miesięcy temu kupiłam "Lesia" i wciąż kisi się na półce, nie wspominając już o tym, że żadnej innej książki autorki też nie przeczytałam. No ale konkurencja nie śpi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że "Lesie" to jedna z lepszych książek autorki, także dobrze rozpoczniesz ;-)

      Usuń
  7. A ja za autorką coś nie przepadam...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie słyszałam o tej książce ani nie kojarzę autorki.Może kiedyś się z nią zapoznam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chmielewska jest jedną z nielicznych polskich autorek, po którą sięgam od czasu do czasu. Jakoś częściej wpadają mi w ręce zagraniczni autorzy tego gatunku. Fajnie, że mi przypomniałaś o tej Pani :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też raczej znam obcokrajowców, ale niekiedy warto sięgać po rodzimych autorów ;-)

      Usuń
  10. Uwielbiam Chmielewską, podczas czytania niektórych z jej powieści zdarzało mi się płakać ze śmiechu. Muszę powracać raz na jakiś czas do jej twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę w końcu zapoznać się z Chmielewską, już dawno miałam to zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń