Pewnie też zauważyliście, że polski kryminał ma się bardzo dobrze. I nie mam na myśli tylko książek w stylistyce retro, ale także te współczesne. Mamy w końcu takiego Miłoszewskiego, którego "Ziarno prawdy" chwaliłam niedawno na tym blogu. Pragnąc więc poznać także twórczość innych polskich autorów parających się tym gatunkiem sięgnęłam po powieść Marty Guzowskiej "Głowa Niobe". Jest to druga książka autorki opisująca przygody profesora Ybla, który przez przypadek zostaje wplątany w śledztwo dotyczące morderstwa.
Marta Guzowska - archeolog z tytułem doktora, pracownik Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego; obecnie mieszka w Wiedniu. Specjalizuje się w badaniach ceramiki z II tysiąclecia p.n.e. z rejonów Egei i zachodniej Anatolii. Brała udział w licznych wykopaliskach na terenie Grecji i Izraela. Od dwunastu lat jest członkiem ekipy wykopaliskowej w Troi. "Ofiara Polikseny" to pierwsza część cyklu kryminalno-archeologicznego, którego głównym bohaterem jest Mario Ybl. Jest laureatką Nagrody Wielkiego Kalibru.
Pałac w Nieborowie |
Opis z okładki:
W Nieborowie, dawnej arystokratycznej posiadłości odbywa się konferencja naukowa, w której udział biorą uczeni z całej Europy. Pierwszej nocy ginie jeden z jej uczestników. Okazuje się także, że przez śnieżycę nikt nie może wydostać się z pałacu...
Jak wskazuje opis historia jak u Agaty Christie. Odcięty od świata pałac a w nim grupa naukowców zamknięta z mordercą. Troszeczkę przypomina to "I nie było już nikogo" wyżej wspomnianej autorki, ale wykonanie nieco inne. Niestety moim zdaniem gorsze. Autorka mimo dużego potencjału jaki drzemał w wymyślonej przez nią historii nie stworzyła wybitnego kryminału, tylko dość przeciętny. Czytając bardzo brakowało mi napięcia i suspensu, akcja chwilami toczyła się dla mnie nieco za wolno i niektóre wydarzenia były dość przewidywalne, nawet - co najgorsze - z łatwością już w połowie książki odgadłam kto jest mordercą. Jednakże nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tragiczna powieść, a nawet powiedziałam bym całkiem przyjemna. Mimo braku napięcia czytało mi się tę książkę szybko, bez trudności. Autorka operuje lekkim przyjemnym stylem, więc na szczęście nic mi podczas lektury w jej sposobie pisania nie zgrzytało.
Ciekawe w powieści okazują się sylwetki bohaterów. Marta Guzowska wykreowała postacie dość nietypowe, można by nawet powiedzieć karykaturalne. Prym tu wiedzie bezsprzecznie główny bohater i detektyw wbrew woli - profesor Mario Ybl. Osoba naprawdę ciekawa - cynik, który bardziej od bawienia się w poszukiwanie mordercy woli czekać na przybycie ratunku. Inną ciekawą bohaterką jest jego dawna znajoma Juliana. Razem tworzą bardzo ciekawy duet.
Autorka wplotła do swojej powieści dużo ironii, która często mnie rozbawiała, ale również czasami miałam wrażenie, że jest jej trochę za dużo i że jest po prostu zbędna. Akcja utworu rozgrywa się w starym pałacu w Nieborowie, ale według mnie pisarce nie udało się oddać klimatu tego miejsca, co mnie bardzo rozczarowało, bo uwielbiam, gdy historia rozgrywa się w jakiejś starej posiadłości.
"Głowa Niobe" to nie jest zły kryminał. To całkiem poprawna powieść detektywistyczna w starym stylu, gdzie w zamkniętym pomieszczeniu znajduje się grupka ludzi, wśród których jedno z nich jest mordercą. Myślę, że sięgnę jeszcze po twórczość tej autorki. Słyszałam, że w najbliższym czasie ma się pojawić trzecia część przygód profesora Ybla, ale ja najpierw postaram nadrobić pierwszą część.
Chciałabym przyznać rację temu, co powiedziałas o polskim kryminale we wstępie, ale mam ten problem, że rzadko sięgam po ten gatunek ;) ostatnio zainteresowałam się K.Bondą i chętnie sięgnę po jej książki
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam wiele dobrego o jej twórczości, więc też z chęcią sięgnę po jej książki ;-)
UsuńJeśli o mnie chodzi to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam jedną powieść autorki na półce ale słyszałam, że jej dzieła nie porywają. Teraz po przeczytaniu Twojej opinii trochę boję się po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńNie jest aż tak źle, tylko chyba przez to, że dużo już kryminałów w moim życiu przeczytałam tak trudno mnie czymś zaskoczyć. Tak więc czekam na Twoją opinię ;)
UsuńBardzo chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńSkoro już w połowie odgadłaś tożsamość przestępcy, to ja książce podziękuję.
OdpowiedzUsuńJak wolisz ;)
UsuńJa również podziękuję :)
UsuńNic na siłę ;)
UsuńPrzyznam, że proza Marty Guzowskiej jest mi znana, więc chętnie przeczytałabym tę książkę.
OdpowiedzUsuńWarto poznawać nowych autorów ;)
UsuńOstatnio to gorsze wykonanie zaczęło mnie strasznie "bić po oczach", więc muszę się zastanowić :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie też zaczęłam być bardziej wrażliwa na dobre wykonanie ;)
UsuńNie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńJak wolisz ;)
UsuńSzkoda, że autorce nie udało się odtworzyć atmosfery pałacu w Nieborowie, bo bardzo lubię takie klimatyczne miejsca. Może przeczytam książkę, ale nie w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie też ubolewam nad tym faktem ;)
UsuńPrzyznać się muszę, że kompletnie nie wiem jak stoją polskie kryminały, bo ich nie czytam. ;) Ironia w książkach jakoś szczególnie nigdy mnie nie przerażała, ale może nie spotkałam się z nadmiarem do tej pory. Plus za bohaterów, na pewno przemyślę przeczytanie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ironia jest według mnie jak najbardziej ok, gdy nie jest wciskana wszędzie na siłę. Bohaterowie rzeczywiście oryginalni ;)
UsuńDo kryminałów dopiero zaczynam się przekonywać (wcześniej jakoś w ogóle ich nie czytałam, po prostu nie są to do końca moje klimaty), na razie sobie odpuszczę ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
http://happy1forever.blogspot.com/
Niektóre kryminały są naprawdę warte uwagi, ale ten myślę, że możesz sobie odpuścić ;)
UsuńPowoli wchodzę w świat polskiego kryminału, więc przy okazji zapoluję na tę autorkę :)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na Twoje odczucia ;-)
UsuńZapiszę tytuł i w wolnym czasie go poszukam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zachęciłam ;-)
UsuńMnie jakoś ta archeologia zniechęca ;(
OdpowiedzUsuńNie ma jej tu tak dużo ;)
Usuń