środa, 22 lipca 2015

"Gdzie jest trzeci król?" - czyli o znikających portretach



Po ostatnim Panu Samochodziku, którego czytałam byłam bardzo zainteresowana pewnym filmem, który jeden z bohaterów - Bigos wspominał. Początkowo myślałam, że był to obraz całkowicie fikcyjny, jednakże gdy troszeczkę poszukałam okazało się, że inspiracją autora mógł być film "Gdzie jest trzeci król?". Poczytałam o nim i okazało się, że jest to stary kryminał z genialną obsadą. Nie mogłam nie zobaczyć.

"Gdzie jest trzeci król?" to polski film fabularny z 1967 roku, w reżyserii Ryszarda Bera. Scenariusz powstał na podstawie powieści Kazimierza Kwaśniewskiego (inny pseudonim Macieja Słomczyńskiego, czyli Joe Alexa) pt. Gdzie jest Trzeci Król? (Warszawa 1966). Zdjęcia realizowano we wnętrzach zamku w Kórniku.





Opis z Wikipedii:
Do Polski przybywa komisarz Didot z Interpolu, zajmujący się rozpracowaniem "Syndykatu" – międzynarodowej szajki złodziei obrazów kierowanej przez niejakiego Grubera. Kolejnym celem przestępców ma być przechowywany w muzeum w Borach cenny obraz przedstawiający średniowiecznego władcę. Na miejsce udają się incognito kpt. Stefan Berent z por. Katarzyną Rogalską z Komendy Głównej MO , którzy mają za zadanie podmienić obraz na kopię, by uchronić go przed kradzieżą. Wraz z nimi przyjeżdża historyk sztuki prof. Gawroński. W muzeum poznają sześć aktualnie pracujących tam osób: kustosza Janasa, jego zastępcę Wilczkiewicza, sekretarkę Wandę oraz trójkę konserwatorów.

Film w reżyserii Bera okazał się ciekawym i wciągającym kryminałem w starym stylu. Zgodnie z klasycznymi zasadami mamy krąg podejrzanych wśród których znajduje się jeden winny. Oczywiście wszyscy zostają zamknięci w jednym miejscu - tym razem bardzo klimatycznym zamku - muzeum. Jest trochę humoru, deszczu i zagadek. A przede wszystkim portretów. Jednego oryginalnego, oraz całej masy tych fałszywych. Pogubić się idzie od tego wszystkiego. Jednakże koniec końców pomysł świetny, za dopracowany scenariusz pochwalić należy Joe Alexa, kawał niezłej roboty zrobił należy przyznać. Niemniej jednak w moim odczuciu największym plusem całej produkcji jest doskonałe wprost aktorstwo, ani zbyt teatralne ani zbyt mało wyraziste, dokładnie w sam raz. Szczególnie spodobała mi się kreacja odtwórcy głównej roli Andrzeja Łapnickiego, aktor nie tylko wybitnie zdolny to jeszcze na dodatek ponadprzeciętne przystojny. Doskonałe spisała się również fantastyczna Kalina Jędrusik, aż żałowałam, że tak rzadko mogłam ją oglądać podczas seansu.

Pojawiły się też niestety pewne minusy. W moim odczuciu film okazał się ciut za krótki. Lubię gdy jako widz mogę śledzić śledztwo równo z detektywem i mieć możliwość samodzielnego wytypowania przestępcy przed bohaterem, toteż dobrym rozwiązaniem jest wedle mnie przybliżenie widzowi każdej z podejrzanych osób. Tego mi właśnie zabrakło. Współczesnego widza razi też propaganda ukazująca przedstawicieli MO jako osoby doskonale wpadające językami obcymi i głęboko interesującymi się sztuką. Myślę jednak, że gdy przymknie się oko na te pewne niedoskonałości można być całkiem zadowolonym z seansu.



17 komentarzy:

  1. Uwielbiam czarnobiałe filmy, ale o tym nie słyszałam, ale wydaje się super ciekawy - kryminał, to co lubię, mówisz, że krótki? Hmm... może po niego sięgnę z czystej ciekawość :D

    http://leonzabookowiec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się zawsze po cichu zachwycam specyficzna urodą Kaliny Jędrusik :) O tytule tej produkcji nawet nigdy nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak jej uroda jest oryginalna, ale również umiejętności aktorskie niczego sobie ;)

      Usuń
  3. A ja lubię stare filmy, a ten zapowiada się naprawdę ciekawie ;) Czemu by zatem nie pooglądać? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że pierwszy raz słyszę. Jestem zaciekawiona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwi mnie to, jest to raczej zapomniany obraz ;)

      Usuń
  5. Też lubię rozwiązywać zagadkę wraz z głównymi bohaterami.Może kiedyś na niego zerknę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawno nie oglądałam czarno-białego filmu. A skoro ten okazał się ciekawy, to z chęcią go obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Też nigdy nie słyszałam o tym filmie, ale zapowiada się interesująco :D No i to powiązanie z Panem Samochodzikiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba sobie odpuszczę :)
    P.S. Zapraszam na konkurs http://artemis-shelf.blogspot.com/2015/07/konkurs-niespodzianka-wasny-fanpage.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Jo Alex czyli Maciej Słomczyński :)

    OdpowiedzUsuń